czwartek, 4 kwietnia 2013

Rozdział 19

Dzisiaj niedziela. Wstałam dość wcześnie, czyli o 14:00. Po takiej imprezie byłam niezwykle wyspana, jednak dokuczał mi ból głowy. Widać, dopadł mnie poimprezowy "kac", spowodowany nadmiarem głośnej muzyki techno. Bawiłam się wczoraj niesamowicie, razem z Emily. Nie wiedziałam, że taka cicha dziewczyna, jak ona, potrafi się tak bawić, jak nam to wczoraj pokazała. Jeśli mam powiedzieć, że między nią a Niallem coś jest, to będzie to prawda. Zauważyłam, że z minuty na minute zbliżają się do siebie coraz bliżej. Zwiastuję im szybki związek, który moim zdaniem, będzie udany. Zawsze podobali się Emily blondyni, a Niall i ma jasne włosy i jest niezwykle utalentowany. Sprawdziłam telefon. Miałam jedną nieprzeczytaną wiadomość, od nieznanego mi numeru. Odczytałam wiadomość "Witaj Alice! To ja, Michael. Jeśli nie masz zapisanego mojego numeru, to lepiej zrób to już teraz, bo nasza współpraca nie potrwa krótko, jak tego przewidywaliśmy. Chcę Ci przypomnieć, że spotykamy się już w czwartek i mam nadzieję, że pamiętasz. Myślę, że przyzwyczajasz się już do show biznesu. Gazety z twoim zdjęciem już są w druku i jutro będą w sprzedaży. Szykuj marker :)". Zdziwiła mnie ta wiadomość a jednocześnie wywołała u mnie pewien lęk. Zdziwiłam się, ponieważ nikt mi nie mówił, kiedy następna "wizyta" w studiu, a opanował mnie strach, bo bałam się tych spojrzeń w szkole, gdy będę przechodzila korytarzem. Nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek chciał ode mnie autograf, jako Alice Dowson, ta modelka teenVOGUE. Postanowiłam nie rozmyślać już na ten temat. Wstałam i powędrowałam do kuchni, gdzie czekała już na mnie kochana kuzynka. Zostaje u mnie do jutra, dlatego dzisiejszy dzień postanowiłyśmy spędzić w swoim towarzystwie.
-Cześć, Em-od razu powiedziałam, gdy tylko ją zauważyłam, stojącą przy kuchennym blacie.-co mi robisz na śniadanie?
-Tobie, nic. Ale jak poprosisz to ci mogę coś przyszykować.-mimo, że nie widziałam jej twarzy, wiedziałam, że się uśmiecha.
-To nie, nie będę się Ciebie prosić. Jeszcze byś mnie otruła, albo dodała nie wiadomo co.-uniosłam lekko kąciki ust. Spodziewałam się, że zaczniemy się przekomarzać, tak jak to zawsze miałyśmy w zwyczaju, ale jednak Emily nie odwdzięczyła mi się jakimś chamskim komentarzem. Otworzyłam lodówkę, po czym stwierdziłam, że nie ma w niej nic godnego do zjedzenia. Zamknęłam i drzwi i skierowalam się do mojego pokoju, aby się doprowadzić do porządku. W międzyczasie, gdy się przebierałam, usłyszałam dzwonek do drzwi, lecz moja kuzynka krzyknęła "otworze" więc nie musiałam się fatygować na dół. Po jakimś czasie zeszłam na dół. Emily stała w korytarzu, opierając się o framugę drzwi, prowadzących do salonu.
-Kto dzwonił?-spytałam. Od razu po moim pytaniu z salonu wyszedł Jason. Stałam osłupiona, nie wiedząc co zrobić. Rozpłakać się, czy zacząć go okładać pięściami. Moja kuzynka w tym czasie, gdy ja się zastanawiałam co zrobić, poszła do kuchni i oparła się o blat, oglądając te wydarzenie.
-Alice, chciałbym porozmawiać-zaczął.
-Ty chciałbyś porozmawiać. TY. Zabawny jesteś. Na twoim miejscu ja bym się tu nie pokazywala, ale ty masz taki tupet, żeby po tym wszystkim tu przychodzić. Ty chyba jesteś coraz głupszy.
-Chce wszystko wyjaśnić-próbował mnie uspokoić.
-A może nie wpadłeś na to, że może ja nie chce nic wyjaśniać i nie chce Cię widzieć na oczy. Te twoje wyjaśnienia możesz sobie wsadzić dobrze wiesz gdzie. Jesteś skończonym idiotą. Weź wyjdz.-prawie to wykrzyczałam.
-Ale Alice...
-WYJDŹ-nie dałam mu dokończyć. Otwarłam drzwi wyjściowe i czekałam, aż on łaskawie wyjdzie. W końcu zdecydował się wyjść, ale przed przekroczeniem progu powiedział "Przepraszam". Gdy zniknął z zasięgu drzwi, trzasnęłam nimi, tak mocno, że nawet ja nie miałam pojęcia że mam w sobie tyle poweru.
-Wszystko ok?-Emily położyła dłon, na moim ramieniu, lecz ja ją strzepnęłam i wróciłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i zaczęłam obracać w dłoniach naszyjnik, który wisiał na ramie z łóżka. Zastanawiałam się, czy dobrze postąpiłam, zachowując się tak a nie inaczej. Mogłam go wysłuchać albo nie. Mogłam udawać twardą dziewczynę, albo poprostu się przy nim rozpłakać pokazując mu, jak bardzo przez niego cierpię. Lecz Mia i Harry nauczyli mnie, że nie mogę dać satysfakcji facetowi, który mnie zranił, żeby mógł wspominać, że złamał serce dziewczynie, a ona popłakała się jak małe dziecko, kopiąc nogami i robić więcej złego, niż dobrego. W mojej głowie był mętlik. Usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Nie przejmowałam sie tym, bo wiedzialam, że Emily jest dole. Miałam nadzieję, że poszła się przewietrzyć, więc miałam chwilę spokoju i byłam pewna, że nikt mi nie będzie przeszkadzał. Podeszłam do półki z książkami, położyłam się spowrotem na łóżku i zaczęłam odrabiać zaległe zadania domowe, które nie zdążyłam zrobić w piątek, bo mnie pokusiło, żeby zrobić Jasonowi niespodziankę. Wczoraj pomyślałabym sobie, że gdybym tam nie poszła to nie wiedzialabym o niczym i bylibyśmy dalej razem. No właśnie. O niczym bym nie wiedziała. Jason by to ukrywał i by mnie oszukiwał, lecz ja mu przeszkodziłam w tym planie, żeby mieć dwie dziewczyny na raz. Jestem tylko ciekawa co zrobiłaby ta dziewczyna, gdyby się dowiedziała, że przed nią i w trakcie trwania ich związku, istanialam ja w jego życiu. Mogłaby mu dać kosza i postąpić tak jak ja, albo pokazałaby swój brak szacunku do swojej osoby i spotykałaby się z nim dalej. Za dużo myślę. Potrząsnęłam głową i próbowałam skupić się na nauce. Ktoś zapukał do drzwi. Myślałam, że Emily wyszła, ale nie mogłam jej ignorować, dlatego rzuciłam ciche i szybkie "prosze" i zbierałam się do nauki. Drzwi się otworzyły i spojrzałam w ich stronę. Na początku zauważyłam lokowaną czuprynę. Wiedziałam już kto to jest, więc nie musiałam się przyglądać dalej. Spojrzałam w książkę. Udawałam, że go nie widzę, lecz znowu zastanawiałam się. Ciekawiło mnie, co było powodem jego odwiedzin. Zawsze musze wiedzieć jaki był powód jakiegoś zdarzenia. Jestem naprawdę dziwna.
-Hejasko lasko!-powiedzial od razu, gdy zamknął drzwi mojego pokoju. Bardzo fajnie mu się zrymowało, więc ja też postanowiłam coś wymyśleć na poczekaniu.
-Hejo gejo-jedynie to przyszło mi do głowy.
-No wiesz ty co. Ja próbuję być mily.
-Próbujesz-zamknełam książkę
-Dobra, to źle zabrzmiało. Co robisz?-spytał, siadając na brzegu łóżka
-Nic. Próbowałam coś napisać z literatury angielskiej, ale póki co nie przychodzi mi nic do głowy
-Może pomóc?-zaoferował.
-Nie dzięki. Nie chce marnej trójki-uśmiechnęłam się. Harry położył się obok mnie na plecach. Spojrzałam na niego. Patrzył się w sufit, nic nie mówiąc.
-Tak wogóle-zaczęłam-co jest powodem twoich odwiedzin?-spytałam. Harry Styles spojrzał na mnie kątem oka.
-Yhm, no. Emily napisała do Nialla, że odwiedził Cię Jason i Cię nieźle wkurzył. Wiedziała, że my się lubimy, to poprosiła Nialla, żeby wpadł i żeby mnie też zabrał, aby podtrzymać ci towarzystwa.
-Horan też tu jest?-spytalam. Miałam coraz więcej dowodów, że jego i Emily coś łączy.
-No tak.-wtedy usłyszałam ich śmiechy dochodzące z dołu. -Masz może wodę?-spytał. Wiedziałam, że musi mieć niezłego kaca po takiej dawce alkoholu jaką wypił. W szafce nocnej miałam kilka butelek wody. Zawsze tam były, w wypadku, gdyby mnie suszyło w nocy. Wyjęłam jedną i podałam ją Harry'emu. Wypił od razu.
-Kac męczy, widzę
-Daj spokój. Tak mnie boli głowa od rana, że nie wytrzymam zaraz.
-Prześpij się. Może pomoże.-zaproponowałam.
-Jakoś nie chce mi się spać-zauważyłam, że od przyjścia się nie uśmiechał. Zapewne była to sprawka tego kaca, który go męczył.
-Ej no. Harry, uśmiechnij się-Styles spojrzał na mnie, a gdy zauważył, że patrzę na niego, uśmiechnął się i spowrotem popatrzył się w sufit. Położyłam głowę, na jego klatce piersiowej.
-Jeny, nie wiem co ty taki naburmuszony.
-Z minuty na minute, gdy tu jestem, humor mi się poprawia-zaczął bawić się moimi włosami.
-A czemu niby nie masz tego humoru?-obróciłam głowę tak, aby patrzeć mu w oczy.
-Wyjeżdzamy w trasę koncertową. Wiem, że to super, bo będziemy widzieć fanów, robić sobie z nimi zdjęcia, ale są pewne minusy. Wyobraź sobie-tłumy fanek, a gdy obok nich przechodzisz, piszczą ci do ucha tak, że potem nie potrafisz się otrząsnąć i nic nie słyszysz przez pięć minut. Zawsze musisz się uśmiechać, mimo, że nie masz humoru, bo to nasi fani i zasługują na szacunek. No i nie będziemy się z wami widzieć. To też pewne minusy.-Miałam ochotę mu powiedzieć, że jutro znajdę się w gazecie, ale wolałam, żeby sam się o tym dowiedział.
-Weź się nie załamuj. Przecież będziemy ze sobą rozmawiać. Będziecie chyba robić twitcamy, które na pewno będę oglądać. Będziemy dzwonić do siebie. Będzie dobrze, Hazzuś.-tym zdrobnieniem chciałam go jakoś rozweselić. Zrobiłam się głodna.
-Idę coś nam przyszykować, bo pewnie jesteś głodny. Byłabym nie dobrą gospodynią, gdybym nie oferowała ci nic do zjedzenia.
-No właśnie. Czekałem, aż zaproponujesz mi coś. Dzisiaj ty jesteś królową garnków.
-O nie. Król jest tylko jeden. Ja jestem dowódcą sił zbrojnych, czyli noży kuchennych-wstalam z łóżka i powędrowałam w stronę kuchni. Zrobiłam kanapki, zaparzyłam herbatę i wróciłam do pokoju. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam, że Harry śpi.
-Boże , jaki on słodki-powiedziałam do siebie i wyszłam. Poszłam do Emily, która właśnie się śmiała z czegoś. Pewnie z jakiegoś żartu Niall'a
-Zrobiłam wam kanapki-powiedziałam i położyłam talerz na stół. Nie zdziwiło mnie, że Niall wręcz rzucił się na jedzenie. Siedziałam z nimi dłuższą chwilę i słuchałam o czym mówią, lecz szybko straciłam z nimi kontakt. Poszłam po koc i ułożyłam się do snu, bo oczy mi się wręcz same zamykały.

~

Leżałam na łóżku, trzymając na kolanach laptopa.
-Kochanie, ja już z nimi nie wytrzymuje-powiedział Harry.
-Dasz radę, przecież widzisz, że mam masę roboty.-odpowiedziałam klepiąc w klawiature
-Jak godzinke z nami pobędziesz to nie zwolnią Cię z pracy-pociągnął mnie za rękę.
-Już idę-zamknęłam laptop i powędrowałam za Harrym. Poszliśmy na ogródek, po którym biegała dwójka dzieci.
-TATO!!-wykrzyczał chłopiec widząc Harry'ego.
-MAMO!!-podbiegła w moją stronę dziewczynka, która miała ok. 3 latka.
-Pobawicie sie z nami?-powiedziała przytulając mnie w szyję.
-Oczywiście, że się z wami pobawimy, tylko nie męczcie mamy tak bardzo. Przecież za niedługo będziecie mieli braciszka albo siostrzyczke.-powiedział Harry. Zaraz zaraz. Będą mieli? Spojrzałam w dół. Faktycznie. Mój brzuch byl większ. Wygylądał jakbym była w ciąży. Złapalam się i przycisłam palce do brzucha. Twardy. Cóż. Chyba faktycznie jestem w ciąży.
-Tyle dzieci-powiedziałam do siebie.
-Codziennie to mówisz. Odstresuj się. Wogóle, nie powinnaś pracować w ciąży. To źle wpływa na dziecko-Harry zbliżył się do mnie. Zaczął całować mnie po szyi. Czułam się niesamowicie. Jego usta jeździły po tej części ciała. Zamknęłam oczy. Po dłuższym czasie i nasze usta się odnalazły. Na początku całowaliśmy się delikatnie. Lekko muskając się wargami. Jego ręce znalazły się na mojej talii i przyciągnął mnie lekko do siebie. Moje ręce owinęły jego kark, a ręce wplotłam w jego loki. Z czasem i nasze języki zaczęły ze sobą współpracować. Całowaliśmy się coraz namiętnej, ale nagle oderwaliśmy się od siebie. Usłyszeliśmy krzyki naszych dzieci. Spojrzeliśmy w ich stronę. Okazało się, że piłka wypadła im na ulice.
-Ja pójdę-powiedział Harry i ruszył w stronę furtki. Obejrzał się, czy nie jadą auta i ruszył po piłkę. Nagle znikąd pojawił się samochód. Jechał prosto na Harry'ego. Zaczęłam krzyczeć, biec w jego stronę, ale było już za późno. Przeleciał bezwładnie przez pojazd pod wpływem uderzenia i Harry leżał na ulicy w ogóle się nie poruszając.

~

-Ciiiiiiiii-uspokajał mnie jakis głos. Otworzyłam oczy. Kołysałam się w przód i w tył, a ktoś głaskał mnie po głowie. Spojrzalam na twarz tej osoby. To Harry próbował mnie jakoś uspokoić. Gdy zobaczyłam, że on żyje, przytuliłam się do niego i zaczęłam płakać. Tak bardzo się bałam, że on nie żyje. Głupie sny.
-Spokojnie, to tylko zły sen-powiedział Harry w moje włosy. Jego słowa działały na mnie kojąco. Zaczęłam się uspokajać, płacząc coraz mniej.
-To był cudowny sen, pomijając brutalny koniec-powiedzialam, dalej wtulając się w mojego przyjaciela.
-Opowiesz mi?-spytał
-Wolę zachować to w tajemnicy, ale moge ci powiedzieć końcówkę.-przemyślałam to, zanim to powiedziałam.
-Zamieniam się w słuch.-opowiedziałam mu końcówkę, zaczynając od tego, że naszym dzieciom wypadła piłka na ulicę. Oczywiście pominęłam fakt, że to były nasze dzieci. Zmieniłam również miejsce akcji. Powiedziałam, że byliśmy na placu zabaw, akurat tamtędy przechodziliśmy i nagle dzieciom wypadła piłka. Pamiętałam te dzieci. Chłopczyk o zielonych oczkach w krótkich włosach koloru takiego, jakiego ja mam. Dziewczynka długie ciemne, lokowane włosy i brązowe oczy. Po prostu dzieci jak z obrazka.
-Miło, że ci się śniłem, ale już nie miło, że zginąłem-powiedział Harry. -tak za marginesem, ty też jesteś słodka. Nie spałem jeszcze gdy weszłaś do pokoju, to słyszałem co mówiłaś. Moje kanapki dałaś Niallowi, żeby sobie zjadł.-zarumieniłam się. Nie wiedziałam, że slyszał. Wtuliłam twarz w jego klatkę piersiową. Postanowiłam ominąć ten temat.
-Po co miałyby się zmarnować. Trzeba było nie dawać fałszywego złudzenia, że śpisz, to byś sobie pojadł. Spałeś w ogółe?
-Tak, spałem. Masz bardzo wygodne łóżko, ale usłyszałem twoje krzyki, to zbiegłem na dół i zobaczyłem co się dzieje. Szarpałaś się na tej kanapie jakby cie opętało.
-Przepraszam, że cię obudziłam-uśmiechnęłam sie. Wizja przestraszonego Harryego jest kusząca.
-Nie masz za co przepraszać. Jeżeli codziennie masz mnie tak przytulać to nawet w nocy mogę dla ciebie wstawać.-czułam, ze się uśmiecha. Nie chciałam się wyrywać z tych objęć bo po pierwsze było mi wygodnie, a po drugie, nie chciałam robić Harryemu przykrości.
Wiem, że Styles jest perfekcyjnym przyjacielem i za nic w świecie bym go na nic nie zamieniła. Przyjaciele to skarb, jakich mało i całe bogactwo skryte jest w Harrym Styles'ie

6 komentarzy:

  1. O kurde! Ja pieprze! Kocham ten rozdział no! Przebił wszystkie rozdział jak dotychczas. Może sen Alice nie był zwykłym snem? Może to tak jakby przepowiednia? Hahah, dobra zbyt dużo fantastyki. Aczkolwiek mi bardzo podoba się wizja Alice, Harry'ego i ich dwójki dzieci oraz jednego nienarodzonego. Już nie mogę się doczekać reakcji ludzi na to, że główna bohaterka jest na okładce magazynu. No i ten bajeczny rozdział! Jest Twoją fanką <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny! ;)
    Świetny pomysł naprawde.Nie będe Ci słodzić i tak dalej,ale świetnie piszesz i masz własne,oryginalne pomysły! ;D
    Kiedy nn? Życze weny! ;) //A

    OdpowiedzUsuń
  3. cuuudny wiedziałam, że to jej się śni ;D
    a końcówka cudna ;3 kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie chcę mówić, bo nie chce, żeby był długi czas czekania. Poprostu tym razem musisz cierpliwie poczekać :)

      Usuń
  4. kiedy następny ?
    ten blog jest super .! :**

    OdpowiedzUsuń