niedziela, 9 czerwca 2013

Rozdział 28

-Musimy to spotkanie jakoś uczcić. -powiedział Patrick, gdy byliśmy już przy swoich garderobach
-Ta, drinkiem na jakimś ostrym melanżu-zażartowałam.
-Fajnie, ze będziemy swoimi partnerami w biznesie.
-Też się cieszę... Dobra-powiedziałam, otwierając drzwi-spotkamy sie za chwile. Zobaczymy, kto będzie lepiej wystylizowany.
-A żebyś się nie zdzwiwiła.-odpowiedział, marszcząc czoło.
-To narka-weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi.
Usiadłam na kanapie, która się znajdowała w środku i przeglądnęłam twittera. Żadnych ciekawych newsów. Po jakims czasie do mojego pokoju weszła Tay.
-Ale z niego ciacho. Widziałam tego faceta co będzie z tobą pracował. No aż się rozpłynę-podeszła do mnie i złapała mnie za brodę.-uuu, trzeba będzie coś z tym zrobić. Wyglądasz, jakbyś miała nie przespaną noc.-powiedziała, kręcąc głową.
-Chyba nie jest tak źle-odpowiedziałam patrząc na boki.
-Mniejsza z tym. -otworzyła podkład i nałożyła i na twarz-Musisz mnie poznać z tym kolesiem.
-Skąd wiesz, że go znam?
-Widziałam, jak rozmawialiście. Nie za dobrze się skryliście. Dobra, nie mów nic, mamy mało czasu.
Taylor wzięła się do roboty, a ja grzecznie siedziałam.
-Dobra, możesz wychodzić. Pokaż im jaka jesteś seksowna-Tay klepneła mnie w tyłek, gdy kierowałam się do wyjścia.
-Ey!
-Tak na szczęscie-puściła mi oczko i odwróciła się do mnie plecami.
Szłam prosto korytarzem. Słyszałam skądś głosy i postanowiłam pójść tam, skąd je słychać. Doszłam w końcu do celu.
-Dobra, fajnie że jesteś-powiedział Michael.
-Skupcie się-powiedział facet, który wyglądał tak jakoś po trzydziestce. -wasze twarze muszą być obok siebie. Zbliżcie się-powoli się do siebie zbliżaliśmy-jeszcze, jeszcze. Stop. Twój nos-wskazał na Patricka-musi lekko dotykać jej górnej wargi . Ty-wskazał na mnie-lekko rozchyl usta. Oboje miejcie zamknięte oczy.-wykonaliśmy to, co on nam powiedział.
-Perfect-stwierdził, po czym podłączył aparat do komputera i pokazał nam wynik naszej pracy.
-Cudowne-Patrick objął mnie ramieniem.
-Jeszcze jedno musimy zrobić. Idzcie do swoich garderób. Styliści się wami zajmą
Poszłam tam gdzie miałam. Taylor zmyła mi makijaż, pomalowała mnie teraz mocniej. Usta podkreśliła czerwoną szminką, eyelinerem podkreśliła oko i wykończyla sztucznymi rzęsami. Wróciłam do studia. Patrick już tam był.
-A ty co tak szybko
-Bo ja sie nie maluje. Tylko przebierać się muszę. Ewentualnie potraktują mnie pudrem, ale rzadko.-uśmiechnął się.
-Dobra, spokój. To musi wyglądać jak pocałunek. Zbliżcie się do siebie, ale wasze twarze niech zachowają pewną odległość-poszedł do Patricka i dawał mu cenne wskazówki.-unieś lekko jej twarz. To ma wyglądać tak jakbyś tego pragnął od dawna, ale poprostu chcesz to wykonać delikatnie.-fotograf odszedł i szykował się do wykonania zdjęcia-Uwaga, robię. Trzy, dwa ii.-Na dzisiaj koniec. Do zobaczenia jutro. -powiedział nasz fotograf
Byłam w szoku. Jezcze nigdy nie przeżyłam tak krótkiej sesji zdjęciowej.
-To co? Idziemy gdzieś?-Zaoferował Patrick.
-Ja to bym posiedziała w wannie w pokoju w hotelu. Do tego szampan i nic mi do szczęścia nie potrzeba.
-uu, może dołącze.
-Lepiej nie. Lubię relaksować się samotnie
-A potem dałoby się ciebie gdzieś wyrwać?-zapytał poruszając brwiami.
-Nie, dzisiaj jest dzień dla mnie. Mam tyle czasu, że muszę go godnie spędzić-zaśmiałam się,.
-To co? Do zobaczenia jutro?
-No jasne.
Gdy wszyscy z mojej ekipy się zebrali poszliśmy do samochodu i odjechaliśmy w kierunku hotelu. Jak już wspominałam dzisiejszy dzień jest dniem Alice Dowson. I nikt mi w nim nie przeszkodzi.

Z perspektywy Harry'ego.

-Przekonaj ją, żeby mi pomogła-błagalem Zayna, aby porozmawiał z Mią.
-Ja nic nie wskóram. To jej decyzja, a sam wiesz, że jak ona coś postanowi to trzyma się planu do końca.-odpowiedział mi ze spokojem
-Przynajmniej z nią porozmawiaj.-próbowałem go przekonać.
-Porozmawiać zawsze moge, ale sam wiesz, że sprawa jest poważna i tak szybko jej nie rozwiążesz.-popatrzył się na mnie z politowaniem.
-Przecież nic nie zrobiłem
-Postaw się na ich miejscu. Jesteście ze sobą, jest pięknie ładnie, po jakimś czasie twój chłopak wyjeżdza i do sieci wyciekają zdjęcia, na których jesteś z jakąś zupełnie obcą dziewczyną. Dobra, rozumieją, jedno zdjęcie? Ok, ale potem tych zdjęć zaczyna przypływać. Każdego dnia nowe wasze zdjęcia. Alice się załamała a Mia ją wspiera. Może Alice poprostu nie chce z Toba gadać, a Mia ją broni. Też bym Cie bronił, gdyby Alice ci takie coś zrobiła, no w pewnym sensie obronił.
-Sam wiesz, że sie przyczepiła.
-Ale to logika kobiet. Jej nikt nie rozumie.
-Zayn, pomóż mi poprostu.
-Nic nie obiecuje.
-Ale porozmawiasz z nią?
-Postaram się.
W tym momencie do pokoju wszedł Louis i usiadł obok mnie
-Dawno nie było jakiejś imprezy-stwierdził.
-Może czas to nadrobić?-zapytal Zayn
-Harry, a ty?-szturnchnął mnie Tommo.
-Róbcie co chcecie, mnie to obojętne-stwierdziłem. W sumie, co ja bede na tej imprezie robić? Tylko bym siedział i dalej bym myślał o Alice. Mam jeszcze cichą nadzieję, że Alice też o mnie myśli, ale przecież tego nie sprawdze.
-Dobra, to zapraszamy gości. Zaprosimy Mię, obowiązkowo i przy okazji z nią porozmawiam-zwrócił się do mnie Zayn.
-Czyli jednak mój plan z imprezą okazał się strzałem w dziesiątke?-zapytał Lou.
-Jak najbardziej-odpowiedziałem, gdy dotarło do mnie że Zayn porozmawia wtedy z Mią.
-Zapraszasz tą... tą, co sie poznaliście na koncercie?-spytał mnie Tomlinson.
-Nie. Nasza znajomość zakończona.-odpowiedziałem stanowczo.
-Mhm, to ja jade na zakupy, a wy tu dalej płaszcie tyłki-mój przyjaciel wstał i wyszedł.
-Dziękuję-powiedziałem
-Dla Ciebie wszystko-Malik wstał-zadzwonie do Mii.
Wyszedł z pokoju a postanowiłem powędrować do siebie. Włączyłem laptopa i siedziałem przez dłuższą chwilę. Wszedłem na twittera, napisałem kilka tweetów, zaobserwowałem kilka fanów i odpowiedziałem na kilka pytań. Obiecałem również zrobić za niedługo follow spree, wiec czuję, że twitter za niedlugo będzie przeciążony. Nie wiem co mnie podkusiło, aby wejść na google grafika. Wpisałem w okno Alice Dowson i wyskoczyly  mi jej zdjęcia. Niby mało sławna jeszcze, a zdjęc mnóstwo. Zauważyłem jakieś nowe zdjęcia, z pewnym brunetem, gdzie blisko mają do pocałunku. Przypomniałem sobie słowa Mii "Niedawno Alice mi wysłała smsa, ze będa krecic reklame gdzie sie caluja, ale ona chyba nie moze tego zrobic, bo przeciez cos jeszcze do ciebie czuje. Będą jeszcze zdjęcia na bilbordach z ich pocalunkiem, wiec moze sie dowiesz jak to jest miec cholernie złamane serce. Poza tym, Alice jeszcze bedzie miala sesje zdjeciowe do popularnych magazynów,". Zacząłem rozumieć. Musi się całować z jakimś gościem bo musi, a nie chce. Ale to i tak boli.

Z perspektywy Zayna.

-Cześć, masz dziś czas?-spytalem od razu.
-No mam, a co masz w planach? Kolejna noc pełna przygód-usłyszałem w słuchawce ten jej seksowny głos.
-Robimy dzisiaj impreze. Może wpadniesz? Będzie alkohol.
-Co ty myślisz, że przychodzę tylko dla alkoholu?-usłyszałem cichy śmiech
-yyy, no?
-I masz racje. I tak tam nikogo fajnego nie ma to sie zajme chlaniem wódy.
-Oj, jeszcze nie raz schlejesz morde-przyjrzałem się sobie w lustrze, który akurat wisiał obok mnie.
-Grzeczniej do kobiety, jak to sie wyrażasz.
-Dobrze, jeszcze nie raz obudzisz się z kacem.
-No, lepiej. Nie lubie cie pouczać. Gdzieś ty się wychowywał.
-Na pewno nie tm gdzie ty. Bym był takim nieogarem jak ty. Masakra jakaś. I jak ty możesz jeszcze funkcjonować normalnie?-
-O której mam być?-szybko zmieniła wątek.
-Przyjde po ciebie. Bądź gotowa.
-Już na Ciebie czekam-rozłączyła się.
Ona nigdy normalnie nie kończy rozmów. Nie zdążę jej powiedzieć "to pa" albo "Kocham Cie" a ona już sie rozłącza. Co za kobieta... Z dołu już słyszałem piosenke. Jak widać, chłopaki już testują sprzęt i chwalą się swoimi piosenkami. Zbiegłem na dół, żeby też się pochwalić swoimi singlami, którymi dysponuję.
-Co to za gówno!-próbowałem przekrzyczeć muzykę.
-Na pewno lepsze od tego twojego-odkrzyczał mi Lou.
-Takie piosenki to ja mam na dobranocke-uśmiechnąłem się chytrze.
-A ja tych twoich słucham na poprawienie humoru, bo one są takie żalosne, że się śmiać chce.
-Doigrasz się-zmrużyłem oczy.
-Oooo, Zayn się zdenerwował.-Lou, podniosł ręce w obronnym geście i odsunął się od konsoli grającej.
Zastąpiłem miejsce Tomlinsona.
-Dj Malik wkracza do akcji-zacząłem mieszać w sprzęcie
Puszczałem hity, jedne po drugiej, a chłopcy się poprostu wygłupiali. Tak bardzo szybko nam minął czas. Postanowiłem pójść już po Mię.
-Chłopcy, idę po kobiete.
-Tylko nie szalej.-odpowiedział mi Liam
-Fuj, ale żeby tak z kobietą?-zażartowałem.
-No właśnie, jak ty to sobie wyobrażasz-powiedział Niall.
-A, dobra idz-Payne machnął ręką
Wyszedłem z domu i zacząłem się kierować do Mii.

Z perspektywy Mii

W spokoju czekałam już na Zayna. Już wychodzi na to, że od godziny. Zaczęłam się niecierpliwić, gdy zadzwonił ktoś do drzwi. Już z nadzieją je otwierałam
-Dzień dobry, czy wspomoże pani naszą akcję i kupi pani ciasteczka?-zapytała harcerka.
-Nie jem ciasteczek, tak poza tym czekam na kogoś. Idzcie sprzedawać ciasteczka gdzie indziej-zamknęłam drzwi i usiadłam na schodach. Postanowiłam jeszcze chwile poczekać. Mineło pięc minut, dziesięć, czternaście. Dosyć tego. Wstałam i schodami kierowałam się ku górze, gdy usłyszałam dzwonek. Teraz-pomyślałam. Poszlam otworzyć drzwi. Tym razem stał w nich Zayn
-Fajnie, że już jesteś.-wywinęłam oczami
On jednak nic nie powiedział tylko wpił się w moje usta, aż mi nogi zmiękły, jednak on mnie mocno trzymał.
-Mam nadzieję, że nie czekałaś długo-powiedział, gdy sie oderwaliśmy od siebie.
-Nie, w zasadzie. Gdy już byłam gotowa to zadzowniłeś-odpowiedziałam, oczarowana magią tego pocałunku.
-To co idziemy?-Zayn splótł nasze dłonie i pociągnął mnie za sobą.
Nie śpieszyło nam się do domu chłopaków. Szliśmy wolno, podziwiając zachód słońca na horyzoncie.
Jednak droga była krótka. Staliśmy już pod domem z którego dochodziła muzyka typu house a nawet electro. Weszliśmy do środka i skierowaliśmy do salonu. Ktoś złapał mnie za ramie
-Możemy porozmawiać-usłyszałam głos Harry'ego. Odwrócilam się. Styles spojrzał na Zayna.
-Ja was na chwile zostawie-odszedł zostawiając mnie samą z loczkiem.
-Wiem, że to mogło wyglądać idiotycznie, ale musisz mi pomóc. Alice musi mnie wysłuchać, jak jest na prawde. Potem może sie do mnie nie odzywać, ale chce, żeby wiedziała, chce wiedzieć na czym stoje.
Widziałam, że mu zależy. Widziałam te jego łzy w oczach. Widziałam, z jakim uczuciem o niej wspomina. On naprawdę ja kocha....
-Dobra, pomogę Ci.

4 komentarze:

  1. Długo czekałam na ten roździał ale było warto naprawdę dobrze piszesz czekam na ciąg dalszy i życze dużo weny :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział mam nadzieję że Alice wszystko sobie wyjaśni z Harrym i beda szcześliwi razem:D

    OdpowiedzUsuń
  3. uuu.. zaczyna się robić ciekawie ^^
    czekan na następny, kiedy będzie.?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak napiszę, ale póki co mam tylko 6 linijek :C

      Usuń