sobota, 25 maja 2013

Rozdział 26

-Cześć Zayn, zepnij poślady i mnie słuchaj-zadzwoniłam do Malika z samego rana, bo przecież ta sprawa nie może zwlekać.
-Cześć, co tak wcześnie-odpowiedział mi zaspanym głosem.
-Bo się bardzo za Tobą stęskniłam.
-Dobra, wiem, że coś chcesz, mów.
Zaczęłam mu opowiadać, o tym, że widziałyśmy zdjęcia Harryego i tej dziewczyny i chcemy wiedzieć, kto to jest. Nie usłyszałam odpowiedzi.
-ZAYN!-wykrzyczałam do słuchawki.
-Yyy co? Sory, późno wczoraj wróciliśmy. Śpiący jestem. Powtórz, proszę, co mówiłaś?
Pokornie powiedziałam to samo co przed minutą.
-No, spotkali się na koncercie i się zaprzyjaźnili, ale póki co nic mi nie wiadomo czy między nimi jest coś więcej.
-Dobra, obiecaj mi jedno.
-No, już się boję.
-Będziesz mi pisał wszystko co Harry robi z tą dziewczyną.
W słuchawce zapadła głucha cisza.
-Jesteś tam?
-yyy yyy-jąknął Zayn.
-No co..-powiedziałam zrezygnowanym głosem.
-Czy tobie podoba się Harry? Ciągle o niego wypytujesz, a mnie nawet nie raczysz zapytac "Mój słodki Zayn, kochanie. Jak ci się spało? Mam nadzieję, że nie śniły ci się żadne koszmary"-zaśmiałam się do słuchawki.
-Nie, nie podoba mi się Harry. Bardzo Cię kocham. Zresztą, nie musze się pytać czy nie śniły ci się koszmary, bo wiem że ja naga ci się śniłam jak zanosze ci śniadanie do łóżka.
-Tak, dokladnie to mi się śniło. Też Ci się śniłem?
-Nieee, nie tym razem. Dzisiaj akurat śnił mi się kto inny.
-ooo, robię się zazdrosny.
-Rozmawiamy dalej czy idziesz spać?
-Ide spać.
Rozłączyliśmy się i myślałam dalej, nad tajemnicza dziewczyna Harry'ego.
Postanowiłam poszukać w internecie. Weszłam na twittera i czytałam posty fanek.
'Kibicuję im, pasują do siebie. Wyglądają na słodką parę."
"Dziewczyny, wy chyba oczu nie macie. Przecież ona wygląda jakby patelnią oberwała. Co jak co, ale myślałam, że Harry ma lepszy gust"
Zobaczyłam odpowiedzi co do tego tweeta.
"A co, myślisz, że jesteś ładniejsza? Nie bądź optymistką. Żaden z chłopaków 1D nie rzuci się na kolana na twój widok. Pewnie siedzisz przed tym komputerem z grubym tyłkiem i jesz chipsy, popijając colą."
Byłam przeciwna krytykowaniu siebie w internecie, ale rozbawiła mnie ta odpowiedź, dlatego dałam tweeta do ulubionych.
Postanowiłam później wejść jeszcze i poszukać jakichś newsów. Narazie zostaje mi wspieranie Alice.

Z perspektywy Harryego.

Gdy szedłem ulicą trzymając w ręku kubek z kawą minąłem kiosk. Zatrzymałem się. Spojrzałem na okładkę jednej z gazet. Na tej pierwszej stronie widniało zdjęcie Alice z podpisem "rodzi nam się nowa gwiazda!"
-Zmieniła się.-pomyślałem. To fakt, dawno ją nie widziałem, dlatego po długiej rozłące każdy zauważy jakąś zmianę.
Wtedy zdałem sobie sprawę, że dawno nie rozmawialiśmy ze sobą. Gdy telefonowaliśmy jeszcze to nie brzmiało nawet jak rozmowa tylko
"-Hej
-Hej
-Co tam
-Nudze sie a co u ciebie
-Tez sie nudze, yy sory musze leciec zaczynamy probe. Tesknie pa"
Koniec.
Wziąłem gazete i postanowiłem ją zakupić, poczytać o niej.
W między czasie próbowałem się do Alice do dzwonić.
Pierwszy sygnał.
Drugi.
Trzeci.
Czwarty.
Połączenie odrzucone.
No cóż... Spróbuję jeszcze raz.
Pierwszy sygnał.
Dru...
Połączenie odrzucone.
Może pomyliła przyciski. Jeszcze raz.
Wykręcam numer.
Wykręca.
Czekam.
I nic.
"Tutaj ..." sekretarka zaczęła nawijać tą swoją regułkę. Zrezygnowany schowałem telefon do kieszeni.
-Może jest zajęta-ja, głupi pomyślałem.
Za kilka dni kończymy trasę, dlatego będe miał dużo czasu, tylko dla Alice.
Dostałem smsa. Już uradowany wyjąłem telefon z nadzieją, że to moja ukochana..... ale jak się okazało wyświetlił się numer Victorii.
"Spotkamy się dzisiaj? ;))"
"Dzisiaj nie mam czasu"-odpisałem jej. Nie chciało mi się dzisiaj z nikim widzieć. Tylko siedziałbym w domu i czytał kupioną przeze mnie gazetę.
"Ahh, no szkoda. To czegóż ci życzyć. Powodzenia w pracy. Buziaczki :*"
Ponownie schowałem telefon i kierowalem się do domu.

Z perspektywy Alice.

Gdy tak co chwile odrzucałam połączenia od Harry'ego podjęłam decyzję. Niedawno dostałam propozycję, aby wyjechać na sesje zdjęciowe po całej kuli ziemskiej. Nie będzie mnie bardzo długo. Długo zwlekałam, czy się zgodzić. Myśl zostawienia Mii, chłopaków i .... Harryego była dla mnie przerażająca. Ale teraz... Kiedy Styles tylko w pewnych chwilach sobie o mnie przypomina postanowiłam już dłużej nie zwlekać. Odczekałam chwilę, aż Hazza się uspokoi i ponownie włączyłam telefon. Wykręciłam numer Michaela.
-Cześć i co? Namyśliłaś się?-spytał od razu.
-Tak, zgadzam się. Kiedy wyjeżdzamy?
-Jak najszybciej!-słyszałam radość w jego głosie.
-Dobra, ale tak dokładniej. Musze mieć czas, żeby się spakować-zachichotałam. 
-No, jakoś za tydzień
-E to spokojnie dam rade.
-Ale nie będziesz sama pracować.-przyciszył głos.
-No to z kim?
-Nazywa sie Patrick.. Jaki jest to sie dowiesz na wyjeździe.
-Nowe znajomości. Już się cieszę na ten wyjazd.
-Ja również. Mam nadzieje, że bedzie sie wam dobrze pracowalo i efekt będzie zniewalający.
-Tak, nie zawiode cię-ponownie się zaśmiałam.
-Zarobisz fortune.
-Dobra, dobra, kończe, Do zobaczenia. Wyślij mi smsem szczegóły wyjazdu.
-Dobra, do zobaczenia.
Rozłączyłam i zaczełam sie powoli pakować. Mam nadzieję, że ta praca pozwoli mi choć na chwilę zapomnieć o Harrym i .... tym kimś.
Gdy poniekąd byłam już spakowana zostało mi odliczanie dni do wyjazdu.

Tydzień później.

-Zadzwoń, jak dolecisz-Mia mnie przytuliła.
-Oczywiście, że zadzwonie-uśmiechnęłam się,
-Pamiętaj, że zawsze jestem pod telefonem.
-Tak, tak. Mogę już iść?-spytałam, próbując się oderwać.
-Jeszcze chwileczkę
Odczekałam tą "chwileczke". Pożegnałam się z Mią i kierowałam się do odprawy. Dzisiaj zaczynaliśmy z ekipą naszą podróż po świecie. Cały czas wyobrażałam sobie, jak Patrick może wyglądać. A Harry? Zadzwonił, to znaczy próbował się dodzwonić, ale odrzucałam połączenia. Coraz więcej w sieci pojawiały się zdjecia z tą dziewczyną.
Włożylam w uszy słuchawki, zapominając o otaczającym mnie świecie. Po jakimś czasie zasnęłam.

-Alice, wstawaj, jesteśmy-poczułam szarpnięcie. Powoli otworzyłam oczy. Nade mną stał Michael.
-Jesteśmy na miejscu. Chodź, musimy jechać na miejsce-powiedział.
Przetarłam oczy i powoli kierowałam się ku wyjściu z samolotu. Gdy schodziłam po schodach, wysłałam Mii smsa, że jestem już na miejscu. Póki co zaczyna się męczący dzień, ale czegóż to się nie robi, żeby spełnić swe marzenia. Pamiętam dokładnie jak byłam zdezorientowana, gdy dowiedziałam się od Mii, że zapisała mnie na jakąś tam sesje... Niedawno do mnie dotarło, że przecież marzyłam o tym od dzieciństwa. A jednak... marzenia się spełniają.

Z perspektywy Harryego.

Trasa się skończyła. Wrociliśmy do domu. Mieliśmy teraz czas dla siebie. Z Victorią dalej piszę smsy, ale już nie tak często, jak kiedyś. Z Alice prawie wogóle nie pisze. Rozumiem, pewnie jest zajęta. Przecież to wschodząca gwiazda. Postanowiłem po południu do niej pójść. Powoli wyjmowałem swoje rzeczy z walizki, wkładając je do kosza z praniem. W końcu nie mam w co sie ubrać, dlatego pranie jest konieczne. Sprawdziłem godzine na telefonie. Miałem jeszcze dużo czasu do wyjścia, więc postanowiłem zejść na dół, do chłopaków, których od pięciu minut byłem w stanie słyszeć tak, jakby byli pokój obok, a nie piętro niżej. Zszedłem po schodach i zobaczyłem, że kogoś brakuje. Zayna.
-Gdzie Zayn-spytałem, siadając na wolne miejsce obok Nialla.
-Pojechał do Mii, a ty nie jedziesz do Alice? Coś nie tęsknicie za sobą-powiedział Lou.
-No jakoś tak straciliśmy kontakt. Postanowiłem, że za niedługo do niej pojade. W sumie, dobrze. Jak Alice zobaczy, że już jesteśmy, to prędzej, czy później będzie się spodziewała mojej wizyty, dlatego będzie gotowa-spuściła głowe.
-Zaraz, zaraz. Co ty chcesz powiedzieć? Że już praktycznie ze sobą nie piszecie?-Louis zwrócił głowę w moją strone
-No, od kilku dni nie zamieniliśmy ze sobą ani słowa. Jak już dzwoniła i odebrałem to była to krótka wymiana zdań. Cześć, co tam, nic , aha, musze isc, pa.
-Spaprałeś sprawę.-stwierdził Liam, nadgryzając jabłko.
-No to co tu jeszcze robisz-Niall klepnął mnie w udo.-Gdybym ja miał dziewczyne, której oczywiscie nie mam, to po takim incydencie biegnął bym do niej na kolanach z kwiatami i piosenką wymyśloną na szybko.
-Nie każdy jest artystą, tak jak ty-lekko się uśmiechnąłem do Nialla.
-Nie chce cie tu już widzieć-nie wpuszcze cie do domu, póki nie naprawisz sprawy-Louis zaczął ciągnąć mnie w stronę drzwi. Wypchnął mnie z domu, a gdy już byłem poza ścianami zamknął drzwi na klucz.
-Ej, ale ja nic dla niej nie mam-zacząłem bić pięściami w drzwi.
-Zrób tak jak kiedyś.Idź na żywioł.-słyszałem, jak Tomlinson się oddala.
Co ja teraz zrobie?-pomyślałem. Nie miałem pieniędzy nawet ze sobą, aby móc coś kupić. Może jednak postąpie tak jak doradził Lou. Czy to w ogóle można nazwać radą?
Myślałem co mogłem powiedzieć. Cześć, dawno się nie widzieliśmy. Kocham Cie tak samo jak przedtem. Glupio wyszło.
Boże, jestem idiotą. Tak zniszczyć sprawę z taką dziewczyną.
-Ona musi kiedyś zostać matką moich dzieci-powiedziałem do siebie, idąc w kierunku domu Mii. Zayn mi niedawno powiedział, że Alice bardzo często, nawet całymi dniami przesiaduje u Craven, więc dlaczego dzisiaj miałaby u niej nie być.
Jednak jedna myśl, którą niedawno przeczytałem dawała mi otuchy.
"Mijają tygodnie, jednego dnia jest lepiej, innego gorzej, jakoś się plecie, nie najlepiej, ale jakoś. Tylko niczego się nie da zapomnieć. Po prostu nie da." Tak samo było ze mną i Alice. Pamiętam wszystko związane z nią. Pierwszy pocałunek, rozmowa, moment, gdy ją ujrzałem na szkolnej stołówce.
Nie potrafiłem uwierzyć, że to wszystko tak ucichło w tak szybkim czasie i to wszystko moja wina.
Gdy już stałem przed domem Mii wziąłem kilka głębokich wdechów i wszedłem na podest. Nacisnąłem dzwonek i chwilę potem w drzwiach stanęła Mia.
-Cześć
-Ou, cześć-Mia zmierzyła mnie wzrokiem.
-Jest Alice-spytałem dyskretnie zerkając za jej ramie. Być może tam siedziała.
-To ty nie wiesz? Wyjechała-Craven oparła się o drzwi.
-Jak to wyjechała, gdzie wyjechała?
-Oj Harry i ty ją kochasz. Ty nawet nie wiesz co ona robi. Przez ten cały czas miałeś ją kompletnie gdzies. Ona całymi dniami trzymała w rękach telefon z nadzieją, że zadzwonisz, napiszesz, cokolwiek. Widac, zawiodła się na Tobie. Pytasz, gdzie wyjechała? Wyjechała na bardzo długo. Dostała zlecenie na sesje fotograficzne po całym świecie więc sobie długo jej nie pooglądasz. No, jedynie na okładkach magazynów. Zresztą, po co tu przyszedłes. Ta super hiper nowa dziewczyna nie zadowala wystarczająco? Jak przykro. Ale Alice przecież nie jest taką pierwszą lepsza, do której można wracac niewiadomo ile razy a ona będzie cie dalej tak samo długo kochała. Weź, w końcu przejrzyj na oczy, Harry. Nie jesteś najprzystojniejszym facetem na ziemi, że każda cie zechce. Jak tak dalej będziesz robił to żadna z Tobą nie będzie chciała być.
-Ty nic nie rozumiesz. Ta laska sie do mnie przyczepila na jednym z koncertów i cały czas za mną chodzila. To nie tak jak wszyscy myślą. Wiem, że wiesz, gdzie jest Alice, to dlaczego mi nie powiesz.
-Przecież ci powiedziałam-Mia zrobiła wyraz twarzy, jakby rozmawiała z jakimś ułomnym.
-Dokładniej mi powiedz. Miejscowość, kraj, nie wiem . Prosze cie.
-Nie, Alice prosiła, żebym nikomu nie mówiła. Zresztą, sama dokładnie nie wiem gdzie ona jest. Wiem, że leciała kilka godzin i tyle. Podobno będzie współpracować z jakimś modelem. Niedawno Alice mi wysłała smsa, ze będa krecic reklame gdzie sie caluja, ale ona chyba nie moze tego zrobic, bo przeciez cos jeszcze do ciebie czuje. Będą jeszcze zdjęcia na bilbordach z ich pocalunkiem, wiec moze sie dowiesz jak to jest miec cholernie złamane serce. Poza tym, Alice jeszcze bedzie miala sesje zdjeciowe do popularnych magazynów, w owym kraju, więc będzie popularna.
-Jestem debilem.
-Powiedziałabym gorzej, no, ale cóż. Może wejdziesz?-gestem wskazała, abym wszedł.
-Nie, dzięki. Pójde już
-To do zobaczenia-Mia sie lekko usmiechnęla i zamknela drzwi.
Trzeba to będzie jakoś naprawić. Trzeba będzie sprawic, żeby Alice pokochała mnie na nowo. Żeby znowu mi ufała, tak jak kiedyś. Już sobie mogę obiecać, ze gdy wszystko się już ułoży już nigdy jej nie opuszczę.

Aż do śmierci ..


____________

Dobra, w miare mi rozdział wyszedł. Kolejny rozdział może być z lekkim opóźnieniem, bo jade na wycieczke kilkudniową. Jeśli macie jakieś propozycje, jak dalej moze się akcja potoczyć, piszcie w komentarzach, :))

I pytanie do was: Czy mogłybyście polecić bloga? Ciągle opowiadanie czyta stałe grono osób, a chciałabym, żeby więcej osób mogło "skrytykować" moje bazgroły.

6 komentarzy:

  1. fajny jak zawsze ;)
    oczywiście, że pomogę.życzę weny^^
    + kiedy może być next.?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za 1,5 tygodnia. Jak sie nie wyrobie to nawet za 2, ale postaram sie jak najszybciej :D

      Usuń
  2. Ojej jaki fajny. *.* Nie mam pomysłu co może się stać dalej ale czekam już.Nie mogę się doczekać ,ciekawość zżera. To jest takie życiowe ;o
    Pozdrawiam i życzę weny. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Następny rozdział już napisany. :) Pojawi się w piątek, ewentualnie w sobote. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, chciałam cię powiadomić, że nominowałam cię do Liebster Award ;P Nie wiem czy się w to angarzujesz, ale jaśli tak to więcej informacji zobaczysz na moim blogu : spelniajswojemarzeniabowarto.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. czekam z niecierpliwością na następny rozdział, dodaj jak najszybciej :*
    zapraszam do mnie : http://kochajmnienieprzytomnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń