piątek, 17 maja 2013

Rozdział 25

Z perspektywy Harry'ego.

Moje serce zostało rozbite na tysiąc drobnych kawałków. Widziałem ja. Alice. Szła samotnie przez ulicę. Do czasu. Podszedł do niej jakiś facet i rzucili się sobie w ramiona. Zaczęli się całować, nie zwracając uwagi na nikogo. Zacząłem krzyczeć, ale mnie nie słyszeli. Postanowiłem podbiec i ich rozdzielić. Z sekundy na sekundę się rozpędzałem, ale oni byli coraz dalej. Nie potrafiłem. Zatrzymałem się i oglądałem z łzami w oczach to, jak Alice jest szczęśliwa. Z innym facetem u boku.

-Harry, jesteśmy już-czułem, że ktoś mną potrząsa. Otworzyłem oczy. Znajdowałem się w samolocie. Czyli to był sen-pomyślałem sobie. Odetchnąłem z ulgą. Szczerze, nie chciałbym oglądać Alice w rękach innego faceta. Już chyba wiem, jaki ból czuła, gdy widziała tego Jasona z inną dziewczyną. Jak totalne zero, prościej mówiąc. Zdjąłem z uszu słuchawki, z których nie wydobywała się żadna melodie. Najprawdopodobniej skończyła się playlista, gdy spałem. Razem z chłopakami wysiedliśmy z samolotu i kierowaliśmy w kierunku odprawy. Na nas czekało już pełno fanek. Mimo, że byłem strasznie zmęczony i nie chciało mi się uśmiechać, to jednak musiałem to robić. W końcu to moi fani i jestem im wszystko winien. Miałem nadzieję, że przejdziemy obok fanów, udając, że nie mamy czasu i musimy się kierować do tour busa, ale jak zwykle nie miałem racji. Liam jako pierwszy podszedł do fanów i zaczął robić sobie z nimi zdjęcia. Za nim podążyła reszta. Ja też muszę-pomyślałem-to cie nie minie. Ziewnąłem ostatni raz i podszedłem do grupki fanek, które płakały.
-Nie płaczcie, dziewczyny.-próbowałem je pocieszyć. Dotknąlem jedną w rękę, ale ta zaczęła piszczeć, więc szybko ją cofnąłem. Złożyłem im autografy, zrobiłem sobie z nimi zdjęcia i szedłem do kolejnej grupki. Następne dziewczyny miały około 16-18 lat. Bardzo atrakcyjne, jak na mój gust. Prawie wszystkie były blondynkami. Na głowach miały czapki. Poprostu wyglądały jak dziewczyny skejcików. Vans, lans i hulaj duszo. O dziwo, nie piszczały. Podszedłem do nich bliżej i zaczęliśmy rozmawiać. Poprosiły one również o większą ilość autografów, bo maja siostry, co też nas lubią, ale niestety nie mogły się tu zjawić, bo miały szkołę. Z miłą chęcią to zrobiły, bo te dziewczyny jako z nielicznych były normalne. Wymienilismy się nawet twitterami, abym mógł je zaobserwować. Być może, spotkamy się jeszcze kiedyś, ale kto to moze wiedzieć....

Gdy odeszliśmy już z lotniska, wszedłem na twittera. Dałem follow kilku fankom oraz tym, z którymi dzisiaj rozmawiałem i poszliśmy do hotelu. Mieliśmy chwilę dla siebie, więc postanowiłem zadzwonić do Alice. Nie odbierała. Spojrzałem na zegarek. Była 19:00 naszego czasu. U niej pewnie też była ta sama godzina, więc spróbowałem zadzwonić jeszcze raz i nic. Dziwne, zawsze odbierała po kilku sygnałach. Pomyślalem, że może gdzieś wyszła z dziewczynami i zapomniała telefonu. Wysłalem jej wiadomość, że już dotarliśmy na miejsce i jest wszystko ok. Po jakimś czasie przyszedł do mnie Zayn.
-Kontaktowałeś się może z Alice? Mia nie odbiera mojego telefonu, choć próbowałem już wiele razy
-Właśnie mam ten sam problem-dziwne to było, że oby dwie nie odbierają.
-Harry..-Niall wszedł do mojego pokoju hotelowego.-O, byłem u Ciebie Zayn, ale Cie nie bylo, to postanowiłem tu przyjść. Odbierają dziewczyny od was telefon? Nie potrafię się dodzwonić do Emily.
-Co ty nie powiesz-powiedział Zayn, jak widać, jemu też zaczynało coś nie pasować.
-Od was też nie odbierają?-Niall zaczynał się niepokoić.-A co, jeśli im się coś stało?
-Pewnie teraz pijane leżą, bo oblewały naszą nieobecność. Nie martw sie Niall, bo jeszcze coś nam tu zrobisz-zaśmiał się Zayn.
Wieczorem  graliśmy koncert, dlatego po tej naszej chwili wolnego kierowaliśmy się na próbę. Dotarliśmy na miejsce na godzinę 19:30. Rozmawialiśmy w operatorem dźwięku, dostaliśmy nasze słuchawki, które niedawno sobie zaprojektowaliśmy i zaczynaliśmy próbę. Szło nam w miarę świetnie, pomijając fakt, że co chwilę były jakieś problemy.Powoli miałem już dość, ale koncert był coraz bliżej, więc mimo wszystko musiałem się wyciszyć i uśmiechać się do wszystkich wokoło.
-Dobra, idźcie się przygotować-powiedział do nas nasz menager, załatwiając formalności z organizatorem koncertu. Weszliśmy do "charakteryzatorni", gdzie było pełno osób, więcej niż gdziekolwiek. Od razu zostaliśmy zepchnięci na krzesła i dziewczyny zaczęły nas przygotowywać.
-Ja ci ewentualnie mogę  spryskać te włosy lakierem, bo twoich loków nie da się ułożyć, żeby był ład i porządek. Zresztą, jakbym ci je ułożyła to i tak byś zrujnował moją robotę-powiedziała Louis. Była to nasza osobista makijażystka, bardzo miła dziewczyna, wszyscy ją lubimy, tak bardzo, jak jej córke Baby Lux.
-To w ogóle mi ich nie spryskuj. Poradzę sobie.-mrugnąłem do niej w lustrze.
Odeszła ode mnie makijażystka, a ja skierowałem się za kulisy, aby zapoznać się z widownią. Odsunąłem lekko kurtynę, aby być niezauważony przez fanki i bacznie obserwowałem. W pewnym momencie usłyszałem za sobą czyiś głos.
-Gdybym wiedziała, że tak oglądasz fanki przed koncertem to bym zawsze chodziła na wasze występy z vipowską wejściowką.-odwróciłem się. Stała za mną jedna z tych dziewczyn, z którymi dzisiaj rozmawiałem. Nie potrafiłem uwierzyć, że okazał się taki zbieg okoliczności.
-O, witaj.....-nie wiedziałem jak ma na imie, więc ucichłem po przywitaniu.
-Victoria-uśmiechnęła się i podała mi rękę. Uścisnąłem jej dłoń i odwzajemniłem uśmiech.
-Jak się tu dostałaś?-nie spodziewałem się, że ktoś będzie wchodzić do nas przed rozpoczęciem koncertu.
-Mam różne znajomości.-uśmiechnęła się-na urodziny dostałam gold ticket z wejściem za kulisy. Wiem, że wpuszczają dopiero po koncercie ale chwile pogadałam z ochroniarzami i bam, jestem.
-Sprytna jesteś. Chodź, przedstawie Cię chłopakom-pociągnąłem ją za rękę.
-Chłopaki, poznajcie Victorie, moją nową koleżankę.
-O, hej-odparł Niall z pełną buzią. U niego to normalne, że przed koncertem jego buzia staje się odkurzaczem i pożera wszystko co stanie na jego drodze.
-No, cześć-Vic się zarumieniła. Bardzo ładnie wyglądała, gdy się rumieni, ale co ja tam mówie. Przecież Alice jest najpiękniejszą dziewczyną pod słońcem. Z Victorią mogę się jedynie przyjaźnić i nic więcej.
-Przyszłaś na koncert-dopytywał się Lou. Co za niezdara, przecież to chyba logiczne, że ktoś jest tu, aby pooglądać nasz występ.wijała oczami.
-Tak, za chwilę bedę musiała się zmywać, bo zaczynacie przeciez-zaczęła wywijać oczami.
-Zostań za kulisami-powiedział Liam, patrząc się w lustro. Jak widać, Payne najmniej się zainteresował naszym gościem. Pewnie według niego fanki to przelotna znajomość i nie ma sensu zawierać przyjaźni.
-A z chęcią-odwrócila się i wyszła.

Po koncercie

-Było wspaniale!-Victoria klasnęła w dłonie.-Tak się cieszę, że dostałam ten bilet na wasz koncert. Jesteście o wiele lepsi na żywo.
Rozmawialiśmy jeszcze dłuższą chwilę na temat koncertu i innych takich.
-Idziemy już na te after party?-niepokoił się Zayn.
-Idziesz z nami?-zaproponowałem Victorii
-Nie wiem czy mogę.
-Oj, chodź, napisz tylko smsa że wrócisz później-namawiałem ją, co wyszło mi pomyślnie. Tak więc wielką imprezę czas zacząć.

Trzy dni później po koncercie z pespektywy Mii.


-Patrz-Alice rzuciła gazete na stolik. Wziełam ja do reki i rzuciło mi sie w oczy zdjecie Harry'ego i jakiejs dziewczyny, a pod fotografią napis.
"Czy Harry Styles znalazł sobie dziewczynę?".
Zaczęłam czytać artykuł.
"Niedawno widziano Harry'ego Stylesa z piękną brunetką. Poszli razem do klubu "Fanatic" i długo z niego nie wychodzili. Czyżby ten przystojny facet był już zajęty? A wy, co myślicie? Są razem, czy nie? Do wygrania jest bilet na koncert One Direction, wystarczy wystarczy odpowiedzieć na zadane pytanie. Adres znajdziecie na samym dole strony. Taka okazja nie trafi się już drugi raz."
-O jeny, media przecież wszystko wyolbrzymiają-nie wiedziałam o co Alice tak buczy.
-Tak i może mi jeszcze powiesz, że zdjęcie przerobione w photoshopie. Super, takie zdjęcie to ja też chce.
-No, może to jest photoshop. Sama dobrze wiesz, że jak profesjonalista zajmuje się przeróbką zdjęc, to wygląda jak prawdziwe.
-Jak tam chcesz, ale jak ja sie dowiem, nie ważne skąd, że między nimi coś jednak jest, to ja za siebie nie ręcze.
-Wow, jakaś ty groźna, a jak Jason sie całował z jakąs lafirynda to nic mu nie powiedziałaś. Byłaś wielce załamana. A tu? Wy nawet parą nie jestescie, powinnas sie cieszyc ze kogoś ma a nie spędza samotnie wieczory.
-Nic nie wiesz. Niedługo po tym jak ten super Jason mnie zdradził, jeśli moge to tak ujać, to miedzy mna a Harrym zaiskrzyło. Nie chcieliśmy wam mówić, ale sama tego chciałaś. Tak, jesteśmy parą i jest nam wrecz zajebiście, ale widze, źe zaczyna sie walić, jak zawsze-wykrzyczała.
-Czemu mi nic nie powiedziałaś? Myślałam, że sie przyjaźnimy-byłam oszołomiona.
-Nikt nie wiedział.-Alice poszła do kuchni. Zadzwonił jej telefon. Byłam ciekawa, kto dzwonił. Obstawiałam, że to był Harry, więc chciałam wiedzieć, czy ona będzie po nim krzyczeć
-Halo?.... Tak? ...... A kiedy? ....... A na ile? ..........-zastała chwila ciszy.-.... okey, pomyśle. Pa-rozłączyła się. Słyszałam jej zbliżające się kroki, więc szybko pobiegłam do kanapy i się na nią rzuciłam.
Wzięłam telefon do ręki i weszłam na twittera. Obserwowałam kilka fanek chłopaków, więc mniej więcej wiedziałam, co chłopcy robią. W oczy rzucił mi się tweet.
"Nie wiem, czy oni pasują do siebie". Do wiadomości dołączone było zdjęcie.
-Co oglądasz-zapytała moja przyjaciółka podchodząc bliżej. Szybko wyłączyłam stronę.
-A nic, czytałam twittera
-I co? Jest coś ciekawego? Jakas akcja.... czy cos.
-Nie, nic. Same nudy.
-Słuchaj, chciałabym sobie kupić buty. Chciałabyś jechać ze mna?
-Chcesz, żebym cie podwiozła?
-No tak-uśmiechnęła się.-zresztą, ostatnio mało czasu spędzałyśmy razem. Będzie fajnie.
-Tylko pójde po kluczyki.-poszłam w kierunku mojego pokoju. Przy okazji wysłałam smsa Harry'emu ,
"Co ty wyrabiasz? Kim jest ta dziewczyna?". Odszukałam kluczyki i jechałyśmy w stronę centrum.

-I jak ci się te podobają?-spytała Alice, przymierzając niebieskie vansy.
-Są świetnie. Musisz je kupić. A moje, jak Ci się podobają.
-Super w tych butach wyglądamy. Musimy je kupic-powiedziała Dowson, zdejmując buty z nogi i wrzucając je do pudełka. Wstała i poszła do kasy. Ja w tym czasie dostałam sms'a od Harry'ego.
-Nie wiem o co chodzi. Tak w ogóle to co tam u was?
Racja, ostatnio rzadko pisaliśmy ze sobą. Alice też coraz rzadziej trzyma w ręce swój telefon. Postanowiłam mu nie odpisywać. Schowałam telefon do kieszeni i postanowiłam cieszyć się dniem.
Poszłyśmy dalej z Alice łowić okazje. Ja sobie kupiłam bluzę z Mickey Mouse, a moja przyjaciółka cały outfit, który będzie pasował jej na lato.
Po jakimś czasie byłyśmy wyczerpane. Postanowiłyśmy wrócić do domu.
Gdy drzwi wejściowe się otworzył, wpadłyśmy do salonu i rzuciłyśmy się na kanapę.
-Poogladajmy jakąś sielanke-powiedziała Alice, sięgając po pilot od telewizora.
Na ekranie pojawiło się mase zdjęc Harr'ego i tej dziewczyny. Dziennikarka zaczęła mowić.
"Ostatnio Harry bardzo często jest widziany z atrakcyjną brunetką. W zasadzie to są nierozłączni. Chodzą ze sobą gdzie popadnie. Próbują uciekać przed okiem paparazzich, ale jak widać, byli niedyskretni."
Na ekranie pojawiło się zdjecie, jak ta dziewczyna całuje Harry'ego w policzek, gdy on się śmieje.
-Nie chce oglądać wiadomości.-powiedziała Alice. Spojrzałam na nią. Miała wzrok utkwiony w telewizorze. Wyszukała na pilocie przycisk, na ktorym zmienia się kanały i zaczęła migać. Zatrzymała się przy jakiejś stacji. Leciała tam komedia dramatyczna.
-Tak, to coś odpowiedniego dla mnie. Ten film akurat nie powinien się nazywać "Żegnaj, mój miły" tylko "jakże chujowa miłość".
Nie wiedziałam co mam robić. Podkuliłam kolana i zastanawiałam się, czy Harry faktycznie byłby zdolny zrobić Alice coś takiego. Przecież oni byli w sobie zakochani na zabój. Może faktycznie, miłość jest ślepa. Może to tylko złudzenie, gdy ktoś się zakochuje. Faktycznie, uczucie, że kogoś się kocha to wytwór mózgu, ale żeby nasz umysł był aż tak okrutny?. Postanowiłam jak najprędzej skontaktować się z Zaynem. On mi na pewno pomoże. Poczekam do jutra, bo teraz aktualnie grają koncert.

Zobaczymy, co wyniknie.

___________________________________
Zastanawiałam się, czy by nie zrobić wam jakiegoś konkursu, ale nie wiem co byście mogły wygrać i co byście musiały zrobić. Jakieś pomysły? :)

3 komentarze:

  1. Nie mam pomysłu na konkurs ale rozdział świetny! Jak zawsze z resztą.Powiem szczerze że kazałaś nam troche na niego czekać ale nie powiem że nie warto.Rozdział na prawde świetny,i na dodatek wciąga strasznie.Odrobina zazdrości nie pownna chyba zaszkodzić,ale była ona nieunikniona.Życze weny.Pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że życzycie mi weny. Bardzo ostatnimi czasy jest mi potrzebna. Kompletnie nie mam pomysłu co pisać dalej, tzn mam do pewnego momentu. Nawiasem mówiąc, myślę, że do 40 rozdziału skończę opowiadanie i zaczne pisać nowe. :) Nie chce, żebym tylko ja pisała opowiadanie. Jeśli macie jakieś pomysły na dalszy ciąg możecie pisać mi w komentarzach. Wszystkie czytam i jakby pojawiła się jakaś propozycja, chętnie ją "wcisnę" do opowiadania :)

      Usuń
  2. świetny jak zawsze;)
    trochę zazdrości zawsze rozkręca opowiadanie ale mam nadzieje, że zmieni się to na lepsze. Trochę długo kazałaś na ten rozdział czekać ale mam nadzieję, że następny pojawi się szybciej. ;)
    Pozdrawiam i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń